Mój chłopiec jest zgrabny od stóp do głów, szykowny, powabny, że nie mam słów, gdy mam się z nim spotkać na rendez-vous, szczęśliwa i słodka powiadam mu:
Ach, włóż ten krawat, ten krawat, ten krawat od Chojnackiego, bo w tym twój cały szyk, niech cię ozdobi ten jedwab i ten bławat, i ten twój krawat – ostatniej mody krzyk!
Ach, włóż ten krawat, ten krawat, ten krawat, bo bez krawata nie kocham cię i już, niech twym krawatem Warszawa się napawa, ach, włóż ten krawat ten cudny krawat włóż.
Do siebie mój miły zaprosił mnie, nie miałam już siły powiedzieć "nie", zmieszana ogromnie, chowając twarz, szeptałam: Chodź do mnie i zdejm, co masz…
Lecz zostaw krawat, ten krawat, ten krawat od Chojnackiego, bo to twój cały szyk, niech cię ozdobi ten jedwab i ten bławat, i ten twój krawat – ostatniej mody krzyk!
Ach, włóż ten krawat, ten krawat, ten krawat, bo bez krawata nie kocham cię i już, niech twym krawatem Warszawa się napawa, ach, włóż ten krawat, ten cudny krawat włóż!
Niech tym krawatem Warszawa się napawa, ach, włóż ten krawat, ten cudny krawat włóż!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.