Kiedy Don Kichot przekonał się ze zgrozą Że Dulcynei nie zna nikt w Toboso Gdy ze śmiertelnym pojął przerażeniem Że zawsze była jego przywidzeniem
Gdy zgodził się, że pełna cnót i gracji Jest tylko grą jego imaginacji Rąk nie załamał, w lament nie uderzył Tylko zaśpiewał pieśń błędnych rycerzy:
Nie bójmy się błędu Nie bójmy się obłędu Nie traćmy rozpędu Chcąc głową przebić mur Najgorsza z wszystkich rzeczy To błędy ubezpieczyć Z obłędu się wyleczyć I żyć jak byle gbur
Nie bójmy się śmieszności Nie bójmy się inności Zwalczajmy przeciwności Rycerskich mocą cnót Nie dajmy się wiatrakom Nie dajmy się pętakom Zaradźmy uczuć brakom Nasyćmy serca głód
Kiedy, współczesny Don Kichocie, już zrozumiesz Że nie chcąc być odmieńcem w ludzkim tłumie Musiałbyś wyrzec się rycerskich ideałów I połowicznie żyć, choć lubisz żyć na całość
Kiedy już pojmiesz to, że nie chcąc być cudakiem Musiałbyś utknąć w życiu mdłym i byle jakim Rąk nie załamuj, w lament nie uderzaj Tylko zaśpiewaj pieśń błędnych rycerzy:
Nie bójmy się błędu Nie bójmy się obłędu Nie traćmy rozpędu Chcąc głową przebić mur Najgorsza z wszystkich rzeczy To błędy ubezpieczyć Z obłędu się wyleczyć I żyć jak byle gbur
[2x:] Nie bójmy się śmieszności Nie bójmy się inności Zwalczajmy przeciwności Rycerskich mocą cnót Nie dajmy się wiatrakom Nie dajmy się pętakom Zaradźmy uczuć brakom Nasyćmy serca głódTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.