Agresja, niezależnie od miejsca jestem ambasadorem tych co ten gniew mają w sercach może krew psuć mi przestać nie ma szans żebym nie wstał system to opresja słuchaj system to gniazdo kurestwa nie jest łatwo stary besztać potem w głupich pustych tekstach wyciągnięta dłoń na restart litość pchana na piedestał dziś już czuję tylko niesmak i tak niczego bym nie chciał nikt się o mnie nie upomniał bo nie było na to mnie stać taaak to polityka prorodzinna co trzyma małe dzieci we współdzielonych kiblach zaszczuje żebyś kończył a jak w końcu wpadniesz w sidła to zabiorą syna bo z bandytą dzieje mu się krzywda i nie szukam przyczyn zwykli zaganiacze bydła a bydło to tragedie złym wyborem proszę hihła co ty nie chcą byś się wyrwał pętla będzie się zaciskać tylko wstyd i poniżenie obroń się i oddaj pierwszy strzał
tych takich tanich, chwiejnych życiorysów tymi co nie zapraszani by nie narobili wstydu nie chodzi tu o wygłup pokroju rzuconej kurwy wiele rzeczy odjebałem wciąż z niektórych jestem dumny ha gwoździe do trumny ta jesteś rozumny brat otoczony to ci punkty podczas burdy ci wyrwie świat bo jest butny i brudny okrutny i trudny zmieni wspomnień sekundy na zadręczeń wiele lat a ten nocą śladów szkap co ci na klatce zbijał piątkę może położył się spać z pustym żołądkiem jedni - świętują piątek, inni - dostają w mordę masz tu pomek wielokrotne tych co zwałeś gorszym sortem bo zamiast biblii orwell bez debilywy proste to ci co się wyślizgli dygat polerował ostrze wbite kolano w mostek już nie wymierzy kary tutaj nie ma featuringów a jedynie współudziały
jesteśmy głosem wykluczonej części społeczeństwa jesteśmy twarzą tych co o nich nikt już nie pamięta jesteśmy myślą tych co walczą żeby nie opętał ich demon kiedy pędzą po życiowych zakrętach mamy swój czas nie mamy swojego miejsca bezpowrotna podróż, w poszukiwaniu szczęścia często mocny stres i atmosfera gęsta i wiemy jak to jest ciągle się bać i nie móc przestać
z twą kaboną czy tam kwitem sianem albo szmalcem jakkolwiek byś nie nazwał jest najlepszym lubrykantem tutaj tandem bez tantiem przestał być standardem wszyscy zakopują prawdę w zamian za monetyzacje za paywallem informacje w szkole tylko słuszne racje szkoda że nie na stołówkach bo zabrakło na dotacje desygnacje za przysługi nie zasługi kurwa patrzcie nic nie kupisz przez inflację by zadłużyć się nie stać cię cię wrzucą w konfrontacje czego miałbyś w kraju bronić zabijać za swój kredyt będąc nawozem historii może prorządowe stacje okryją cię w swej glorii, najpierw na rodzimej tkance czas pokazać lex talionis przyjdziemy po nich standard takie pierdolenie wokół boc to nie najlepszy viral by się roznieść po tiktoku co pamiętaj garda, naprzeciw i strzeż wokół to jest codzienna walka nie tylko raz do roku
nowe pokolenie zmieniło słowo boże szanuj bliźnich tylko wtedy jak hajs położą na stole ty też możesz żyć na kredyt żeby wiesz wpisać się w rolę prawdziwego faceta to pojebane co nie kuracja na pole i co weekend euforyki fascynacja matołem co sławny jest z bycia nikim masz już spalone styki i w mózg wgrana pogarda to standard makabra weź idź do diabła zgubiła się gdzieś prawda matrix już zaciera łapska nadzieja też umarła ta gaśnie ostatnia najlepszy wariant zastraszone społeczeństwo nauczone posłuszeństwa może w końcu byś przestał się poddawać w tobie siła tkwi wielka musisz podnieść pięść do góry i te kajdany zerwać ruch oporu to rzecz święta nauczono od kołyski żeby przed wrogiem nie pękać tylko zabić ich wszystkich
jesteśmy głosem wykluczonej części społeczeństwa jesteśmy twarzą tych co o nich nikt już nie pamięta jesteśmy myślą tych co walczą żeby nie opętał ich demon kiedy pędzą po życiowych zakrętach mamy swój czas nie mamy swojego miejsca bezpowrotna podróż, w poszukiwaniu szczęścia często mocny stres i atmosfera gęsta i wiemy jak to jest ciągle się bać i nie móc przestać nieeeTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.