Dwa bezdomne, zmarznięte cienie przez miasto szły Ludzi tłum je omijał spiesznie, ja biegłem z nim
Moje serce, choć całe w strzępach, zadrżało I zawołało: "o Panie wybacz, przecież to Ty!"
Czekam życie na Ciebie całe, wejdź w moje drzwi Szukasz miejsca, by stać się ciałem, umrzeć i żyć
Mego serca dziurawe ściany, zamokły strop, Lecz zapraszam, bądź mi łaskawy, gość w dom, Bóg w dom
W moim sercu wybite okna, nieszczelne drzwi Z Twą pomocą naprawię wszystko, znów zacznę żyć
W moim sercu wciąż sroga zima, zamieć i chłód Wiem, ogrzejesz mnie swym oddechem, stopisz w nim lód
Idą do Ciebie mały Panie królowie trzej, którzy rządzą dziś moim światem ból, smutek, lęk
Błagam Cię Panie daj mi siły, uwolnić chciej Odpraw ich niech wracają sami, zatrzymaj mnie
Między Twymi cherubinami ukryję się Dobrze mi z Tobą Mały Królu, uśmiechasz się
Te niewinne rączki i nóżki przeszyje ból Grzechem swym w Twoje święte rany wsypuję sól
Klęczę przed Tobą z pastuszkami, dla Ciebie gram Pragnę otrzeć Twe łzy pieśniami, uciszyć płacz
Biedny jestem, nie mam dość wiary, uwierzyć daj Zamiast u stóp Twych złożyć dary błagam o dar Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|