YO sprawdź to Moje szczęście to luz tylko spokojnie Ja właśnie tu mam swoją Kalifornię Mam to co chcę tworzę to jest piękne I tak naprawdę nie wiem czy chcę więcej Podejdę pewnie bliżej bo nie chcę słyszeć Że wstydzę się stać przy swojej muzyce Ktoś przyszedł robimy to w tym klimacie Riczi na gitarze a Piotrek na basie Ten zapęd to lekkich łatwych rytmów To nie dla mnie jadę pod ten bit tu Żebym mógł dziś kupić tą Colę i kebab I robię to tak bo niewiele mi trzeba Siemasz nagraliśmy właśnie taką płytę Jaką mamy teraz ochotę usłyszeć Ciszę zagłusz posłuchaj zanim zaśniesz 2cztery7 z funkowym smaczkiem
Nie potrzeba wiele mi do szczęścia Bo mam co jeść i mam co pić I dobrze wiem że nie muszę już więcej mieć Ważne że spokojnie śpię Czasem jeszcze dupa dobry seks Książka piwo i jazz Ale najważniejsze jest sumienie Bo czasem mam hajs a jest źle
Od dawna już mi obcy szczeniacki bunt Tym zajmują się chłopcy Faceci własny grunt przygotowują Dla jednych to jest szkoła szanuję to Uczą się pracują w pocie czoła Legalnie lub nie bynajmniej już mnie Nie można zaliczyć do tej grupy Rusz więc głową pomyślałem Zająłem się sobą I teraz powiem ci jak wygląda tych działań owoc Urósł dojrzał nie potrzebuje wygód Jeśli mowa o pieniądzach to karuzela przygód Ale portfela nie tuczę ulegając banałom W refrenach o tym że jest szaro czy życie Tarot Życie to wiem tylko czym jest moje Nadal to mnóstwo dziwnych historii I o nich opowiadam O mieście o seksie o chlaniu koniecznie Na sukces ja patrzę tylko co jest w lodówce
Nie potrzeba wiele mi do szczęścia Bo mam co jeść i mam co pić I dobrze wiem że nie muszę już więcej mieć Ważne że spokojnie śpię Czasem jeszcze dupa dobry seks Książka piwo i jazz Ale najważniejsze jest sumienie Bo czasem mam hajs a jest źle
Wiesz nie lubię mas które przejdą bezsensu Wolę przejść jak NAS od Seico do Rolexów By tych wersów ktoś kiedyś posłuchał Nie rzucam się na hajs i tak mam dużo brzucha Jak [?] tutaj grać funk i pierdolić że jest jakaś gra Ja mam czym nakryć stolik Wolę powoli zgodnie z umysłem nie jak debil Nie bierz mnie za Twistę mów mi raczej Dewin Mam pewien plan jeśli jesteś fanką Nieważny banknot dam ci mój funk sok weź go Nie bój się plamy na swetrze Połkniesz albo w siebie to wetrzesz Przecież wiesz że ja nie lubię patosu Wiesz że nie mogę wiele wymagać od losu Jedyny sposób by czuć ten życia powiew Obudzić się jutro i nadal ufać sobie wiesz
Mój zestaw potrzeb to nie przestać i mieć dobrze Robić częściej to co lubię nie co trzeba Rzadziej myśleć czy mnie ubiegł Palić papierosa opierając się o trzepak W sumie tego czego potrzebuję Dla mnie jest naprawdę wielkie Jeszcze dla nas M2 takie z kibelkiem Wiem jak to nazwiesz powiesz że banał Może ale powiedz jeszcze jaka jest tego zjawiska skala W te spokojne dni staram trzymać się od niego z dala Ale kiedy życie skręca się jak serpentyna Chcę banału żeby było tępe że nie warto o nim nawet pisać w rymach Ciężko o nim mówić tak jak pisać pierwszy w życiu singiel Chciałbym tylko je ułożyć tak jak chipsy Pringles Twardziel ze mnie bo szukałem sensu I słyszałem znajdziesz kiedy też to pojmiesz Powiedz sobie wiesz jest moje
Nie potrzeba wiele mi do szczęścia Bo mam co jeść i mam co pić I dobrze wiem że nie muszę już więcej mieć Ważne że spokojnie śpię Czasem jeszcze dupa dobry seks Książka piwo i jazz Ale najważniejsze jest sumienie Bo czasem mam hajs a jest źleTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.