Jeżeli ten joint nie zamknie nam powiek, wypalmy ich kilka nie dbam o zdrowie Nie ważne ile mam kobiet, ile mieć będę teraz z Tobą chce tak leżeć – a comprende? Odłóż bagaż doświadczeń, smutków plecak, dotknij głową mojej, połóż się na plecach Pomyśl o rzeczach o których marzysz, zróbmy to znów jak wtedy na plaży Czy potem w przyczepie gdy byliśmy sami, a Ty ciągle myślałaś że jesteśmy pod gwiazdami Dobra z nami los obszedł się ciężko, brak przyszłości, a to nie tylko przeszłość One przejdą nie dam tym zdzirą siebie, to proste że już tak jak w zero seven I choć strzelę czasem straszną gafę i choć już nie umiem to jeszcze potrafię Odgarnij włosy teraz chodź lepiej, zobaczmy albo zróbmy może Mo' better Wiem ten owoc nie zbyt blisko pada, nie myśl o tym jest 14 listopada
To był męczący tydzień, byłem i ledwo widzę Leże na łożu po lewej tak jak chcesz, po mojej prawicy leż To był męczący tydzień, byłem i ledwo widzę Odgarniam Twoje włosy, w kark Cie gryzę i fajnie że Ty nie mówisz nie
A tak naprawdę to wiesz że nie jestem uparty, leż gdzie chcesz, ja położę się ze strony tamtej Ważne żebym czuł że leżysz obok mnie, coś więcej jest w tym niby lenistwie Wiem, brakuje jeszcze nuty, w powietrzu wieje ciszą, wygłupy w łóżku... będę disc dżokejem Zagram pierwsze skrzypce, zacznę od intro, po co szybciej, ja lubię długie intro Skoro dziś to tylko my, ja i ty w tej kołdrze, mamy do nagrania cały long play Intro na szyi, drugi track na dekolcie, trzeci na brzuchu, czwarty to gorące Jakby to tylko było naprawdę krążkiem, nagrali byśmy wspólnie antologię Nieskromnie ale na pewno nie będzie to epka, chyba że spontanicznie na imprezkach Wiesz mógłbym tak leżeć i zasnąć, i zasnę ale najpierw nagrajmy outro
To był męczący tydzień, byłem i ledwo widzę Leże na łożu po lewej tak jak chcesz, po mojej prawicy leż To był męczący tydzień, byłem i ledwo widzę Odgarniam Twoje włosy, w kark Cie gryzę i fajnie że Ty nie mówisz nie
Leż, połóż się, kładź się na plecach, Eldo skradł alfabet albo spadł on z pieca Ale Tobie królewno mogę dzisiaj obiecać, że odnajdę dla Ciebie el, przyjemność gdzie Podniecaj się z wooolna i leżmy, potem zerżnę Cię w pół jak befsztyk Jestem tak ordynarnie subtelny, wpuść mnie z transportem śmietany przez swój urząd celny Dzielmy czas, strzelmy po lufce, dzięki Bogu nie na polówce, sprzęt nie Bang & Olufsen ale jest git, wolno oddychaj i leż tak płasko jak ziemia Giertycha Swoje intencje zacznę odtajniać, biorę pilota włączam Slum Village "Climax" Kładę dłoń na Twojej potylicy i na pewno, zaczynam mieć wrażenie, że ktoś puka od wewnątrz A, to ja, a Ty tylko nie zgrzytaj, od kiedy nie jesz mięsa salami to dla Ciebie rarytas "Laid back" - tak brzmiał angielski tytuł, kochanie sprawdź czy na plecach nie mam syfów
To był męczący tydzień, byłem i ledwo widzę Leżę na łożu po lewej tak jak chcesz, po mojej prawicy leż To był męczący tydzień, byłem i ledwo widzę Odgarniam Twoje włosy, w kark Cie gryzę i fajnie że Ty nie mówisz nieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.