Żaba w błocie siedziała, Czula się zawstydzona, Z jakiego powodu, Z powodu braku ogona. Wybrała się do chirurga, Z propozycją nieśmiałą: "Drogi panie doktorze, Proszę, wydłuż me ciało.
Chcę jak kijanka pluskać się w wodzie, Mieć znów ogonek, co służy urodzie. Chcę jak kijanka pluskać się w wodzie, Mieć znów ogonek, co służy urodzie."
Doktor się nie namyślał, Wziął igłę i nitkę, Po niecałej godzinie, Miała przyszytą kitkę, Czekała, gdy do domu wracała, Na brzeg znajomej kałuży, Spotkał ją pewien uczony: To żabom raczej źle wróży.
Mogę jak kijanka pluskać się w wodzie, Mam znów ogonek, to służy urodzie. Mogę jak kijanka pluskać się w wodzie, Mam znów ogonek, to służy urodzie."
Zaraz ją zabrał do miasta, Wsadził do szklanej rury, Pokazywał ją światu, Jako wybryk natury, Na szczęście odpadł ogonek, Bo nitka puściła, A nasza mała żabka, Do domu wróciła.
Jak wszystkie żaby chwalę sobie błoto, A was przestrzegam przed pychą i głupotą, Jak wszystkie żaby chwalę sobie błoto, A was przestrzegam przed pychą i głupotą.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.