Była raz wściekła czerwień, Co trudny charakter miała, I stale się wściekała, stale się wściekała.
Gdy ją na horyzoncie porzeczki widziały, Z krzaka w panice się zrywały, zrywały Czereśnie z drzewa spadały za wcześnie, Maliny miały nietęgie miny, Pomidory to się jej bały, Więc w wielkim stresie dojrzewały.
Była raz wściekła czerwień, Co trudny charakter miała, I stale się wściekała, stale się wściekała.
Tylko jedna papryka się jej nie bała, Jako że sama ostry język miała, W bawełnę nie owijała, gdy powiedziała: "Skup buzię i posłuchaj, czerwona, Wyhamuj, nie bądź taka cwana, Bo już zostaniesz w życiu sama, sama, sama."
Była raz wściekła czerwień, Co trudny charakter miała, I stale się wściekała, stale się wściekała.
Ale się raz czerwień z czarnym spotkała, Płomieniom, rumieńcom lica podlała, Przy czarnym z dnia na dzień łagodnieje, Już się nie wścieka, nie szaleje. Warzywnik cały jest w zadziwieniu, A oni trwają w połączeniu.
Była raz wściekła czerwień, Co trudny charakter miała, miała I stale się wściekała, stale się wściekała.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.