Do szybów na dół w podziemia Zjeżdżamy bracia górnicy By z piosnką na ustach z humorem i żartem Przystąpić do ciężkiej pracy
Jam dzielny górnik silny, jak tur Wykuwam węgiel z podziemnych pól A tam na górze słoneczko lśni Żonka się krząta, a synek śpi
Słoneczkiem w ciemnym podziemiu Jest mała lampka górnicza Która nam przyświeca do pracy Podnieca a nieraz ratuje życie
Jo śląski pieron z pod Bytomia Dobywom wongiel blisko pół dnia A tam na wierchu jest domek mój W nim żonka ceko i dziatek rój Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|