Ortolany ortolany WON WON WON Na gałęzi na gałęzi SKŁON SKŁON SKŁON
Niech ortolany polecą tam gdzie bociany Obce ptaszyska niech biorą udział w igrzyskach
Ortolany ortolany WON WON WON Na gałęzi na gałęzi SKŁON SKŁON SKŁON
Grzęda bastionem dla wszystkich normalnych ptaków I w naszym gnieździe nareszcie normalnie będzie
KOCHAĆ KARAĆ NIE WYRÓŻNIAĆ
***
W naszym kraju kwitną drzewa Nie strzelają do żołnierza już Ale kto się sprzeniewierza Ten dostanie ostrym słowem w dziób
W naszym kraju trwa batalia Kto ma racje a kto nie ma jej Roztrzaskały się wiwaria I wychodzą wredne stwory zeń
Drą się ptaki obłąkane Na skrzydlaki zaplątane Słychać tylko jedno zdanie W chaotycznym oceanie
Ortonaly ortolany to nie zło nie zło nie zło nie zło nie zło nie zło nie zło
W naszym kraju nie ma wojny Lecz nietolerancja rośnie wciąż Mniejszym patrzą tu pod kołdry Szydzą z tego kogo kochać chcą
A gdy jakiś ptaszek mały Powie głośno o tym, że ma dość To krzyk wielki się podnosi Żeby malutkiemu obić kość
Ale stado ortolanów Z czasem tylko będzie większe Sfora zdziałać więcej może Niż samotny kurak w grzędzie
Ortonaly ortolany to nie zło nie zło nie zło nie zło nie zło nie zło nie zło
Ortolany ortolany to nie zło! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|