Idealny świat, pozbawiony barw. Niezapomniany świat, przez tyle lat. Kolorów brak - zamazał je czas, A jednak dostrzegam wyblakły szlak. W jego stronę się kieruję I mam pewność, że nie spłonę. Strasznie silny się tu czuję, Czy to wszystko musi odejść?
Nieznany stan, Idealnych widzów chmar. Lecz tylko jeden pośrodku dnia - Wybraniec życia to właśnie ja.
Paletą barw tylko szare odcienie, Przepięknie lśnią przeźroczyste promienie Na tle białego słońca, na nieboskłonie, Który czerwienią nigdy nie zapłonie… Czarno-biały płomień Już przynoszą do mnie, Mam wyruszyć w drogę, W strony świata kolorowe.
Poparcia brak, Tu kończy się szlak. Wybraniec życia w tą nieczułą noc Odchodzi w niepamięć jak najdalej stąd.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.