On otwierał drzwi do niebios bram, Otwierał kluczem wszystkich nas. Ludzkie serca kładł na szali, By odczytać ilość ran.
Raz zdarzyło się tak, że ciężar złamał szalę w pół, Czerwień krwi wyparła czerń - Przemieniła serce w lód.
Przebite na wylot, rozdarte na wskroś, A jednak wciąż pragnące bić. Poszarpane z zewnątrz, poranione wgłąb, Może w spokoju dotrwać swych dni.
Klucznik długo w zadumie pytał: Gdzie cierpienia granica i kres? Bez odpowiedzi jednak pozostał, Bez słowa zaczął rozcinać cierń.
On otwierał drzwi do niebios bram, Otwierał kluczem wszystkich nas. Ludzkie serca kładł na szali, By odczytać ilość ran.
Raz zdarzyło się tak, że ciężar złamał szalę w pół, Czerwień krwi wyparła czerń - Przemieniła serce w lód.
Przebite na wylot, rozdarte na wskroś, A jednak wciąż pragnące bić. Poszarpane z zewnątrz, poranione wgłąb, Może w spokoju dotrwać swych dni.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.