Na balu tam w dominie mknie maseczka: Choć jej rysunek w fałdach znikł, Lecz zaraz znać, że istna to laleczka, Że ona ma i wdzięk, i szyk. Na masek tłum spoglądał człowiek/facet smutny. Doń zwraca się: „Czy znasz ty mnie?” „O! ja cię znam i wiem, żeś ty okrutny... Rozwodzisz się... Odpowiedz: tak, czy nie?” On rzekł: „Ach, tak! bo los tak chce” I w tan zaprosił maskę tę. „Gdy pozwolisz, powiem to Co on w tańcu mówił z nią!” „Proszę, proszę, proszę!”
Ach, pani tańczy, jak żonka ma Tak się przeginasz, jak żonka ma Masz kibić wiotką, jak żonka ma Śmiejesz się kotko, jak żonka ma I jesteś słodką Lubą istotką Ach, tak, jak żonka ma
Znużeni tańcem więc odpoczywali W gabineciku sam na sam; I czułe słówka sobie tak szeptali Szampan rozgrzewa, ja to znam! Serdecznie on przytulił ją do siebie I prosił, błagał w słowa te: „Ach, racz zdąć maskę, Moja gwiazdko ty na niebie” Bo ja z miłości cały drżę - ach drżę!” Lecz rzekła: „Nie, ach, puść mnie pan! Brzmi walc, więc chodźmy w tan, tak, w tan! Gdy pozwolisz, powiem tu, W tańcu co mówiła mu” Proszę, proszę, proszę!
Ach, panie, tańczysz, tak, jak mój mąż Tak mnie prowadzisz, tak, jak mój mąż Rytm walca czujesz tak, jak mój mąż I mną kierujesz, ach, jak mój mąż Tulisz się do mnie tak, ach, tak jak mój mąż Ja tracę siły Tyś taki miły Ach, tak, tak jak mój mąż Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|