Niecnie pod nami kopie dołki kapitalizm Znowu perfidna myśl im w głowach się zalęgła Nie chcą kupować naszej walcowanej stali I jakby na złość zmniejszyli ceny węgla
Wywalcowana stal Jeszcze gdzieniegdzie idą kalafiory A w sercu smutek i żal Kierownik sklepu wyszedł, bo jest chory
Ktoś stare tango na gitarze gra Stare tango importo-eksporto Jednemu śmiech, drugiemu łza Omnia mea mecum porto
Za naszą forsę dobrze grzeje ich centralne Ich ciała, wbrew historii, żywe wciąż i gibkie Patrz, jak z burżujką burżuj w dni, noce upalne Zakąsza polskim eksportowym grzybkiem
Marynowany grzyb Opustoszała z jagód stoi puszcza To najsmutniejsza ze styp Salon spowity w niejadalnych bluszczach
Ktoś stare tango na gitarze gra Stare tango importas-eksportas Jednemu śmiech, drugiemu łza Hannibal est ante portas
Przybywaj, cudzoziemcze, na odstrzał jeleni Jeszcze ci kiedyś w gardle stanie polski bekon A czysta wódka wnętrze w ogień ci zamieni My z dolarami twymi będziemy daleko
La vodka polonaise Szumi rodzimie w zbożu i kartoflach Przez pole leci pies Za nim dziewczęta w niemodnych pantoflach
Ktoś stare tango na gitarze gra Stare importo-eksporto tango Jednemu śmiech, drugiemu łza A wszystkim - nil desperandum
Bo przecież kiedyś słońce jaśniej nam zaświeci Będziemy stal walcować i sami walcować I tylko oni jedni, i tylko poeci Będą myśleć, jakby świat ten przebudować
Przebudowany świat I wszędzie pełno stali i warzywa Rozkwita spokój i ład I już nie mówi się "dzień dobry", ale kiwa
Ktoś czasem tango na gitarze gra Stare tango importo-eksporto Im wszystkim śmiech, mnie jednej łza Omnia mea mecum portoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.