Zimna ziemia, martwy wiatr Skroń spleciona szronem traw Czarna suknia pośród drzew Zgniła żółć i rdzawa czerń Rozlewa się nieludzki chłód Ścina krew i obłok z ust Kruchy szelest wokół mnie Ostatni dźwięk nim odejdę w cień
Nade mną chmur ponury sznur Przygniata swym ciężarem I pierwszy grom i pierwszy lód Pośmiertne mi stawiają mary Jest obok mnie, już szepce mi W kołysce piersi układa mą głowę Splot zimnych palców, wyschnięte łzy Już starych duchów słyszę mowę
Grobowe zimno, szmer podziemnych rzek Płaszcz deszczowych strumieni Ponurej nocy stłumiony szept I woda wkrótce w lód się zamieni Odległa kraina tak bliska mi Gdzie śmierć jak biel paląca I cisza trupim całunem rozlana W lodowych ogrodach kwitnąca
Martwe ciało nie należy już do tego świata Martwe ciało obmywa zimny deszcz Okrywa wilgotna, zgniła szata Duchy wyrwały mój ostatni dech I tkają nim wspomnienie Wybrzmi nim las, straszliwy śpiew Dopełnia się przeznaczenie
Ciemność pokryła świat Lód wypiera ciepło żył Ciszę tnie ponury wiatr I gna po niebie trupi pyłTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.