Czarne chmury nad miastem, wiatr rozwiewa złudzenia. W głowie twarze tych, których z nami już nie ma. Odeszli, czasem nie wiadomo z czyjej winy. Tak już świat ułożony, umieramy, się rodzimy, kochamy, zostawiamy, deszcz moczy policzki, poduszkę, serce, gasi ogień świeczki. Masz jedno życie, niektórzy wszystko by oddali, by zamienić się z tobą, by go więcej dostali. Ty przeklinasz, narzekasz, mówisz chcecie to bierzcie. Tyle jeszcze przed nami, uśmiechnij się wreszcie. Była burza, jest tęcza, tym się często pocieszamy, gdy naprawdę dość już wszystkiego mamy. Nawet jeśli to nieprawda i nie lubię złudzeń, to potrzebne to czasami w świecie pełnym niepowodzeń! Będzie lepiej, uwierz, zamiast pogrążać w depresji. Spójrz, wychodzi słońce i wreszcie się uśmiechnij!
Depresja, wiem, co znaczy codzień płakać, kiedy ran tak łatwo już nie da się załatać. Konsekwentnie w dół i na własne życzenie, gdy wieczny sen to jedyne marzenie. Brak szacunku do życia i do innych co są obok, kiedy czujesz, że w środku już nie jesteś sobą. Chcesz krzyczeć, skończyć życie, ale nie tędy droga. Zawsze przyjdzie wiosna, nawet jeśli zima była sroga. Zamykam oczy! Czuję tamto ciepło, które z obrazu się sączy Beztroskie twarze, jakby tu i teraz i uśmiecham sie wbrew sobie, choć za oknem ciągle marazm. Wiem, będzie dobrze, przecież nieraz juz tak było. Niby droga bez wyjścia, a jednak sie ułozyło. Przestań płakać, oczy przetrzyj. Spójrz wychodzi słonce i wreszcie się uśmiechnij!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.