Pamiętam jak mówiłem, że życie to dziwka, pierwsze wypite piwka, Sąsiadka z naprzeciwka, nie zamykała pyska. Chwile z boiska, nie paliłem szlug jeszcze, Nabita fifka, mówiłem - nigdy więcej. Bolące serce, bo rwała się na strzępy. Osiedlowe patenty, by zrobić trochę pęgli. I te momenty, kiedy już zacząłem tęsknić. Tata opuścił Polskę, ja pisałem do pętli. Pamiętam nasze pożegnanie, nasze rozstanie, I kurwa nie wiem czy zasługiwałem na nie, Wiarę, kiedy wierzyłem, że człowiek jest wiecznie żywy. Dzisiaj odpalam te znicze,ich nie ma już, nie na niby. Dymy, jak na rejonach, wplątywałem się w afery. I pamiętam przyjaciela, wiesz okazał się nieszczery. Dziś wiem co mówię, i co mogę opisać. To jest ostatni wers, mojej kartki z pamiętnika.
MKaZetKa:
Jego sytuacja w domu na co dzień była trudna, Nieraz zamiast obiadu na stole stała wódka. Oby do jutra, oby się coś zmieniło, Ale wciąż to samo, wciąż mu się to śniło. Ojciec alkoholik, matka alkoholiczka, Wciąż kłótnie i znów w domu policja, Przez to wszystko bał się wracać do domu, Albo się zamykał i płakał w swoim pokoju. Wciąż słyszał krzyk lub dźwięk bitego szkła, Albo płacz matki bo znów ojciec się wyżywa. I nie mógł już wytrzymać więc wybiegał stamtąd, Chciał skończyć wszystko, lecz poczuł, że nie warto, Jego przyjaciele, jeśli w ogóle gdzieś są, Ma siedemnaście lat i nie patrzy w przeszłość, Nie odpuszcza, rodzinę trzyma w sercu, To ja - Szymon - pnę w górę, mimo przeszkód.
ZdunO:
Chciałem to napisać - monotonia Część mojego życia - monotonia. Nie zapominam, 9 czerwiec za pięć Piąta godzina. Huk, osobówka, pod kołami tira, W okolicach Konina.. Powiedz mi za co? Zanim zapytasz skąd pomysł, na słyszysz tato, Miałem niecałe 16 lat, nie rozumiałem, Mam 21, nie rozumiem dalej wcale, Zrobiłem krok w przód, znów wracam do tego I za każdym razem już będę wracał do tego. Podobno miał puls, nie rozumiem dlaczego nie oddał nam Bóg go z powrotem żywego, Mam w sercu nadzieje, że przed zamknięciem oczu, Tak silnego uderzenia nawet nie zdążył poczuć. Tato, ja bardzo chciałbym mieć do kogo mówić tak, Pomnik nic mi nie odpowie, pomnik tylko stoi tam.
White KRST:
Wszystkie wspomnienia to jak tusz na papierze, Podobno mnie kochała i podobno dała serce, Ja oddałem swoje - po co? Sam tego nie wiem. Zgadza się, że dała dupy mojemu koleżce. Obiecuje sobie, że nie będę płakał więcej. Po policzku płynie łza, bo ta suka to moje szczęście. I kolejny dzień wypadam na zakręcie. I kolejny dzień, kolejna flaszka pęknie. Mam wspomnienie jak patrzyła w moje oczy, Mam wspomnienie jak weszła z nim pod kocyk. Przez tą panienkę nie przespałem multum nocy. W rękach mam butelkę, a przez nią nie mam forsy. Siema jestem White, wiesz nie mam miłości, Tak samo jak u mnie nie było dawno cnotki, Często słyszę jebane słowa - dorośnij, Dorosnę kiedy będzie trzeba, a teraz odbij.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.