(Tyle chwil już przeminęło) Tyle chwil już przeminęło Tyle już się wydarzyło A ja czasu nie cofnę Chujnia, wszystko się zmieniło Może Ziarecki cham Może co gadają prawda Ale znasz mnie tylko z zewnątrz Dla Ciebie teraz pogarda Ty musisz uwierzyć w siebie Ja chciałbym cofnąć się w czasie Chciałbym zbudować machinę Ja wierzę, że zrobić da się Mogłem mieć tyle tych dziewczyn Ale wybrałem tą jedną Mogłem być prawie z każdą Zrobiłem dobrze na pewno A laski wypominają, że są zranione ich serca Macie szczęście, że zranione, Bo ja jestem morderca! Mówię szczerze, nie wkręcam Po co kłamać tego nie wiem Czuję smutek, czuję strach Pogrążony jestem w gniewie Chciałbym cofnąć się wstecz By mój ojciec był przy mnie Żeby był ze mnie dumny Teraz pustka i dziwnie Chciałbym by patrzył na mnie Jak rozwijam swój talent Ale czasu nie cofnę Mogę nawijać tu stale Chciałbym nie pobić chłopaka W trzeciej klasie podstawówki Ale zrobiłem to I nie mam żadnej wymówki Chciałbym powtórzyć te lata W których zabawa w Vegetę Koleżka bywał Son Gokū A ja puszczam to w eter!
Chciałbym nie zranić dziewczyny Którą naprawdę kochałem Ale zmusił mnie los Wiele razy przepraszałem Mówią: "Złym typem się stałem Wychowała tak ulica" Nie ufam teraz nikomu Z tego życia się rozliczam Mogłem osiągnąć sukcesy Pięściarz byłem niesłaby I jeździłem na zawody To nie było dla zabawy Była to ma zajawka Później pisane teksty Teraz miażdżę okolicę Bo posiadam tu ten styl Chciałbym nie zranić nie dziewczyny Zakochana we mnie strasznie Ale bez wzajemności Z bólem serca na nią patrzę Chciałbym nie wyciskać łez To przez to jaki byłem Słuchaj, wiele się zmieniłem Po prostu nie moja wina Że zostawiam ten ból Z czasem się zapomina Chciałbym nie odjebać akcji Na urodzinach Chudego Byłem całkiem nieświadomy Przerosłem siebie samego Chciałbym by rodzina była No i zawsze mnie wspierała By nigdzie nie wyjechała By w Polsce tutaj została Możesz mieć mnie za głupca Możesz myśleć, że to żarty Ale jestem tu poważny To jest gra w otwarte karty Chciałbym nie bić się z Brackim Choć dziewczyna zamotała Obydwóm lipa się stała Później ta cisza nastała Chciałbym nie rozrabiać w szkole I chodzić do pedagoga Kiedy straż miejska złapała Podwinęła mi się noga Chciałbym odejść, nie wracać Bo nie mogę na to patrzeć Ale czasu nie cofnę No więc od nowa to zacznę (od nowa to zacznę /x2)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.