jakby nie patrzeć, razem jesteście od liceum nie wiem czy wtedy w planie to miałeś przyjacielu czy miałeś to mieszkanie, kredyt na całe lata na pewno nie myślałeś o tym za dzieciaka a dzisiaj macie sami świat wypchany planami aż co do dnia i nocy i godzin z minutami wciąż takie same płatki tu jesz po przebudzeniu widzisz te same japy w drodze do pracy w Dell'u co dzień mówią ci jaki masz fart że to zahacza o sen, że wymarzony masz start że już nie musisz się bać o to co będzie jutro masz ułożony tu raj, czy to oszustwo? tu nie ma opcji rzuć to, bo to nie tylko twoje i planujecie już to, że będzie was tu troje i niby wszystko teraz wam się układa tu a mimo wszystko jednak coś cię ciągnie w dół
[x4] z dziesięciu pięter w dół, w dół, w dół
sukces, pasuje to do ciebie kolejny awans wkrótce, znów jesteś dumna z siebie znowu dostałaś premię, czas umeblować ten loft masz prawie rezydencję jak Lara Croft już zapominasz swój dom, tylko wysyłasz kasę i gubisz wagę, bo wciąż na głowie masz tą pracę żyjesz tym wielkim miastem jakbyś rodziła się tu i tylko czujesz czasem, że ci mało snu facet? ty jeszcze masz na to czas mówię o przyszłym czasie, narazie czasu ci brak narazie tylko ten raz byłaś z kolegą z pracy lecz nie udało się wam, bo miał już inną na tacy tacy nie mają u ciebie szans kiedy idziesz do zary wydajesz tam własny hajs i chyba ten pierwszy raz nie żal ci skończonych szkół a mimo wszystko jednak coś cię ciągnie w dół
[x4] z dziesięciu pięter w dół, w dół, w dół
dzisiaj nareszcie masz to czego latami chciałeś zarabiasz dziś na ten sos, masz na dom, na balet na miłe panie co noc, jak ci się zachce czegoś i tak masz branie co noc nawet bez tego ludzie kupują to coś, co im nagrywasz w studiu analizują to coś, odróżnisz to od kultu? nie ma już w tobie buntu, jesteś po drugiej stronie gnojki chcą wizerunku więc ciągle mówią o tobie ale to już jest wyższy pułap zrobili z ciebie gwiazdę, wsiąkła twoja natura zabiłeś ją w tych klubach, wciągnąłeś ją ze stołów a twoja mała córka czeka tam z mamą w domu no cóż, taka jest cena sławy z czasem nie męczą cię już myśli, że jesteś słaby i bierzesz to garściami i zapominasz ból a mimo wszystko jednak coś cię ciągnie w dół
[x4] z dziesięciu pięter w dół, w dół, w dółTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.