Chyba nie byłem nigdy za dobry dla siebie. Tyle razy wymierzałem sobie cios. Każdy ranek jak zawody w K1. I tylko zadający rany to pros Bardzo długo do mnie szło zrozumienie, A potem parę razy je mijałem o włos. Aż pewnego dnia wreszcie pierwszy element Trafił na swoje miejsce i zbudził to coś - świadomość. Nie jesteśmy tylko zbitką tkanek. Zobacz sam, jak to wszystko zgrane. Czasem brak perspektywy nam, Ale na bank to nie tylko przypadek. Głęboko w sobie zakopaną mamy tę prawdę o sobie samych, Zapomnianą aż tak, że nie dowierzamy. Kiedy jawi się nam przed oczami, Więc każdego dnia wolimy stawiać na materializm. I gonimy latami tak za zmianami Przekonani, że znajdziemy siebie gdzieś za zakrętem. A wystarczy parę chwil sobie dać, Żeby zdać sobie sprawę z tego, co w nas niezmienne. Jakiś element nas, gdy wrastamy w materię Budzi w nas gniew, Bo podświadomie każdy z nas wie, że jesteśmy jak wiatr, Który wieje gdzieś wysoko ponad koronami drzew. Tyle rzeczy w nas pompuje zwątpienie tak głośno, A krew pompuje tlen tak cicho. Że ciężko nam uwierzyć w to, Że największy skarb dostajemy za friko. Może zrozumiesz to wszystko już dziś, Może jutro i może przyjdzie to z trudem, Ale gdy już odkryjesz swą naturę, Pisz mail, zbij mi pięć, mówiąc: “Jestem cudem!”.
(Ref.) Jestem siewcą! Dobrzy ludzie ze mną dobre ziarno idą siać. Rzucamy je w ciemność, Mając pewność, komuś może światło dać. Każdy z Was jest siewcą! Dobrzy ludzie zewsząd dobre ziarno idą siać. Rzucają je w ciemność, Mając pewność, komuś może światło dać. Każdy z Nas...
Szukamy siebie, zawsze, nie tam gdzie trzeba: Przeszłość, przyszłość. A ucieka nam piękno... czego? Teraz, trzeba to zmienić szybko. Nie raz dajemy się dobijać opiniom, Bierzemy je za rzeczywistość naszą. Bo nie wiemy, że je można ominąć I żyjemy tak we wszystko włażąc. Samoocena upaprana od stóp do głów, Stoi przywiązana do cudzych słów. Ile może to trwać, po grób? Ile lat snuć się można jak trup? Każdy z nas jest własnym guru, Sami przysparzamy sobie masę bólu. Czas otworzyć tę bramę na środku muru I obudzić to światło w duchu. Bez miłości i szacunku do siebie Zostaniemy ofiarami, które szykują pętle. Na co? Na samych siebie, Ale wierzę, że drzwi dobrych dni nigdy nie są zamknięte. Dla korporacji zaślepionych zyskami Jesteśmy statystykami, a traktujemy jak święte. To co rzucają nam zamiast o siebie dbać I nie łapać się na każdą przynętę. Nie przyszedłem tu, by prawić morały, Lecz podzielić się tym, co może, może coś zmienić. Serce nie pozwala mi zostawić tego, Co widziałem w setkach źrenic. Już czas nauczyć się wypatrywać tęczy, gdy pada, Zwłaszcza, kiedy pada w nas. A gdy zmrok zapada, mrokowi nie dawać szans I kierować się ku światłu gwiazd.
(Ref.) Ja jestem siewcą! Dobrzy ludzie ze mną dobre ziarno idą siać. Rzucamy je w ciemność, Mając pewność, komuś może światło dać. Każdy z Was jest siewcą! Dobrzy ludzie zewsząd dobre ziarno idą siać. Rzucają je w ciemność, Mając pewność, komuś może światło dać. Każdy z Nas...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.