Zaczynamy życie tam u góry. Synowie i córki nieba. Za poduszki nam służą chmury, ramionami nas otula matka Ziemia. Żadne z nas nie zna, póki co, żadnych barw. Nasze oczy są puste. Nasze serca to gładka powierzchnia, żadnych fal, każde kroki są słuszne. Wybieramy to co mamy w naturze, choć goni od źródeł nas, naprzód. Gdy ruszamy to wydaje się trudne, później widzisz w tym blask entuzjazmu. W końcu ten pierwszy raz, patrząc mu w twarz, karmisz oczy światem. Feeria bodźców i barw zalewa Ci jaźń. Stajesz się wodospadem. Zaczynasz płynąć z czasem, błyszcząc. Słońce grzeje. I z czasem spotykasz tych, co widzą w Tobie siebie. Jesteś błogosławieństwem. Świat wokół Ciebie ożywa, musisz tylko być. Mimowolnie tak niesiesz nadzieję gdy wreszcie odzywa się burzy blisko błysk i zamienia twoje dni w noce bycie jedną z ich pociech, bycie ich wrogiem. Wylewasz z brzegów i cud życia w ich oczach zmienia się w plik wykroczeń i w twoją stronę w końcu ktoś rzuca kamień. Serce broczy Ci mocno krwią. Twoje oczy tak pełne pytań i lęku od łez się szklą... Orinoko flow
Chciałbyś móc wiecznie trwać, wyrwać się siłą Z klatki niezmiennych praw lecz każdy z nas żyjąc Jest tylko jedną z fal, które przeminą I pozostaje nam... płynąć...
Kiedy kończą się serie serpentyn i wychodzimy znowu na prostą w pamięci mamy błędy i klęski - echa wszystkiego co nas tutaj zawiodło. Prawie kiedyś wyschnęliśmy dla kogoś, teraz to wydaje się mitem ale takie rzeczy to coś, co płynie już z Tobą, po tym jak się prawie stałeś korytem. Wspominasz z bólem chwile w których ktoś zaburzył twój nurt. Każde z tych czółen przenosiłeś tak na ląd by nie naruszyć ich burt ale cóż, to już sur-realizm. Nawet stawia tamę Ci przykra prawda. Zalany falami starych smutków i żali sprawić umiesz już tylko by przybyło bagna. O końcu szumią coś drzewa tam w górze, kiedy przepływasz dołem. Gdzieś w głębi lądu wysychają kałuże - cienie rzek, znajome. Brzeg tyle razy poraziłeś swym prądem, że musisz nieść teraz jego część. Każdy wyrwany w gniewie korzeń. Pień, co mostem był dziś Ci zwalnia bieg. Dałbyś wiele żeby mieć w sobie znów świeżość i nadzieję pierwszych sekund. Setkę prób biegu pod swój prąd już podjąłeś ale nie zmienisz celu na widnokręgu. To koniec? Początek? Tu fale wody kroplą są. Twoje oczy, tak pełne pytań i lęku, od łez się szklą... Orinoko flow
Chciałbyś móc wiecznie trwać, wyrwać się siłą Z klatki niezmiennych praw lecz każdy z nas żyjąc Jest tylko jedną z fal, które przeminą I pozostaje nam... płynąć... przed siebieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.