O nie! Znów narobiłem bałaganu I wytrąciłem śpiewniki mym parafianom Moja kapela nie składa się z kapelanów Nie jestem święty od święta i w zasadzie wcale Zawsze widzimy tylko fragment, Jeden kraniec kija Tak więc mam chwilę jasności, i to się zdalnie trzyma Ale pamiętam też takie, Kiedy se zdarłem ryja Podnosił z trudem mnie przyjaciel, Podniosła chwila Nie rób z Kamila bożka, choćby kusiło troszkę Bo parę głosek złożyłem i to do ciebie doszło Sam nie wiem skąd to przyszło do mnie, mogę wskazać kosmos Szedłem za intuicją, potem przyszedł rozgłos Pytają o to mnie: "Jak wygrać wyścig?" "Jak to zgarniają złoto medaliści?" Wszystko, co poszło nie po mojej myśli Najwięcej potem niosło mi korzyści
Refren: Wszystko dookoła to jest czyste złoto Więc zachowuję się jak żywe srebro Jeśli we wszystkim widzisz tylko mosiądz To się nie dziwię, że ci wszystko jedno
Szukałem świata, co jest zawsze ze mną Idąc po śladach, co zostawia przeszłość Spacer po bagnach może zabrać wieczność Trzymać się tego to błagać o... Piekło w naszych głowach jest, nie poza nami Gdy zabijamy się goniąc za pozorami Wygrani stoją z twarzami jak pokonani Nie trzeba plagi na zewnątrz, by się pochorowali Jesteśmy zbrodniarzami i nie mamy lekko Uciekamy zamiast bramy otworzyć na piękno Sam na niebo się patrzyłem przez butelki denko Zbrodnią największą życie mieć i zgłaszać nieobecność Wkręca ci wnętrzność co rusz jakiś kwas Na ból egzystencji nic nie da Ranigast Nie zdusisz tego, musisz pęknąć i tak zrzucić głaz To wszystko było tu przez cały czas?
Refren Wszystko dookoła to jest czyste złoto Więc zachowuję się jak żywe srebro Jeśli we wszystkim widzisz tylko mosiądz To się nie dziwię, że ci wszystko jedno
Kiedyś pewien brat lub filozof przybył do Buddy i postanowił wciągnąć go w jakąś dyskusję natury metafizycznej, i powiedział: "Buddo, powiedz mi co ty myślisz o wszechświecie? Czy on jest skończony? Czy on jest nieskończony? Skąd pochodzi cały wszechświat? Skąd pochodzą ludzkie istoty? Skąd pochodzi cierpienie, które dręczy te ludzkie istoty? Czy istnieje bóg, który to stworzył? Czy wszechświat powstał zupełnie spontanicznie? Czy istnieje dusza, a jeżeli istnieje dusza, czy ona trwa po śmierci?" Zadał cały szereg pytań Buddzie. Budda słuchał, słuchał, słuchał jego wywodu przez jakiś czas, a potem powiedział do niego: "Człowieku, ty jesteś jak ktoś, kto jest zraniony strzałą. Ja chcę tę strzałę chwycić i wyrwać z twojego boku, ale ty mówisz: «Nie! Zostaw ją. Nie dotykaj tej strzały. Najpierw musisz mi wyjaśnić, kto wystrzelił we mnie tę strzałę, dlaczego to zrobił, z jakiego drzewa wykonano tę strzałę, z jakiego ptaka wykonano te lotki, z jakiego metalu wykonano grot tej strzały, jakiego rodzaju trucizny użyto, żeby zatruć tę strzałę.» Zanim zdążę odpowiedzieć na wszystkie twoje pytania, umrzesz."Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.