Biel kornetu jej z dawien dawna serca łamie, chrześcijanin jej wdziękom wzdraga oprzeć się, za to byle ateusz, laik czy poganin na jej widok głupieje i się ochrzcić chce. A ministranci dalej brzęczeć dzwoneczkami...
Zdaje się - mówią ci co na mszy blisko stali - pod kornetem, co tak pobożnie za dnia lśni, piękna siostra ukrywa (skandal nad skandale) piękny koński ogon i filuterne loczki trzy. A ministranci w nawach cali oniemiali...
Zdaje się - powiadają - pod zgrzebnym habitem ma jedwabne pończoszki i wstążeczki dwie, koronkowy dezabil, dessous przezroczyste, tylko diabła tam nie ma - zresztą kto to wie? A ministranci myśli mają już nieczyste...
Zdaje się, po komplecie, kiedy ciemną nocą inne siostry cel swoich przekroczyły próg i już śpią lub zmawiają modlitwę krzepiącą - ona staje przed lustrem, jak ją stworzył Bóg. A ministranci czują, że jest im gorąco...
Zdaje się, że swój strój - cóż za bezbożne wyście - powiesiła na Krzyżu (wiem, że gorszę was) i przegląda się sprawdzić chcąc, czy rzeczywiście nagość jej lepsza jest z profilu niż en face. A ministranci snują plan szatański iście...
Zdaje się szepcze, wzrok unosząc swój do góry: "Ach jak amen w pacierzu, osiągnąłeś cel, wszak udały Ci się, o Panie, te kontury, linia bioder jest najpiękniejsza z Twoich dzieł". A ministranci srogie cierpią już tortury...
Zdaje się na zegarze już dochodzi pierwsza - co to wzdycha w ciemnościach, budząc dziwny lęk? To anioły miłosne układają wiersze, odpowiada im zaś siostrzyczki błogi jęk. A ministrantom biednym tchu brakuje w piersiach...
Opat Piotr, rozbudzony przez lubieżne licho, wyskakuje z pościeli, bez odzienia gna mrucząc, odrażającą kierowany pychą: "On na Krzyżu też tylko cierń na skroniach ma!..." A ministranci z trwogi potakują cicho...
Nie, to tylko pogłoski, bujdy i bajędy, niegodziwe kalumnie, Lucyfera głos, nie ma loczków i koński ogon też obcięty, pod kornetem jest krótko przystrzyżony włos. A ministrantom już wyraźnie miny zrzedły...
Żaden popęd się w czystym ciele już nie chowa, od wstążeczki nikomu się nie wzburzy krew, nikt nie będzie przed Krzyżem z lancą paradować, więc, o Boże, już możesz święty stłumić gniew. A ministranci w smutku się onanizować... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|