Ujrzałem po raz pierwszy ją gdzieś w tłumie na ulicy I pierwszym już spojrzeniem do swych stóp rzuciła mnie Zdumiony tylko gębę głupio rozdziawiłem Wybałuszyłem durne ślepia swe
Poszedłem potem do niej, by zaśpiewać jej piosenkę Lecz powiedziano mi, że "w filharmonii właśnie jest" Z gitarą w rękach gębę głupio rozdziawiłem Wybałuszyłem durne ślepia swe
Gdy w któreś popołudnie słój z musztardą jej przyniosłem Ma miła chwilę przedtem już raczyła skończyć jeść Na słój się gapiąc gębę głupio rozdziawiłem Wybałuszyłem durne ślepia swe
Gdy w dniu urodzin rower jej w prezencie chciałem oddać Jej kochający tatuś właśnie auto sprawił jej Więc na rowerze siedząc gębę rozdziawiłem Wybałuszyłem durne ślepia swe
A kiedy się z mą miła pewnej nocy umówiłem Po ciemku z jakimś typem strasznym pomyliła mnie Na ich umizgi patrząc gębę rozdziawiłem Wybałuszyłem durne ślepia swe
Następnym razem nóż zabrałem, by z nią wreszcie skończyć Lecz powiedziano mi, że "śmierć przerwała życie jej" Więc z majchrem w garści gębę głupio rozdziawiłem Wybałuszyłem durne ślepia swe
Nieutulony w żalu więc poszedłem na jej pogrzeb Lecz ją cudownym trafem odratować dało się Z żałobnym wieńcem w dłoniach gębę rozdziawiłem Wybałuszyłem durne ślepia sweTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.