Ujrzałem kometę, po niebie leciała chciałem jej zaśpiewać, ale się schowała jak łania uciekła w leśne oczerety a w oczach zostały mi złote monety
I skryłem monety do ziemi pod dębem gdy znowu przyleci – nas tu już nie będzie nas tu już nie będzie – los marny człowieka! Ujrzałem kometę - chciałem jej zaśpiewać…
O wodzie o trawie o lesie o śmierci, z którą zmierzyć przyjdzie się miłości i zdradzie i świecie i wszystkich ludziach co żyli tu na tej planecie…
Na dworcu niebieskim wciąż dzwonią wagony Kopernik i Kepler badali ich tory aż w końcu spisali odwieczne zasady te które do dzisiaj na plecach dźwigamy,
To jedna z największych tajemnic przyrody, że tylko z człowieka się człowiek narodzi, że tylko z korzeni drzew rosną gałęzie, krew naszej nadziei wędruje po świecie.
Ujrzałem kometę - a była jak rzeźba wielkiego artysty, którego już nie ma gdy chciałem jej dotknąć i wspiąć się do nieba do naga obnażył mnie bezsens pragnienia
Jak posąg Dawida z białego marmuru patrzyłem na niebo, szukałem tam cudu, że może tu wróci - ot próżność człowieka! Lecz nas tu już nie będzie – ktoś inny jej zaśpiewa…
O wodzie o trawie o lesie O śmierci, z którą zmierzyć przyjdzie się Miłości i zdradzie i świecie Będzie to piosneczka o nas… i komecie…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.