W chmurach bujałem, smakując wiek złoty. Miałem zakaz kontaktów z tym padołem łez, za to dbałem z rozkoszą o bezdomne koty i ogródek gdzie rósł szczaw i bez. Ty szmato podła ty, tymój losie zły.
Nocą coś skrobie do drzwi, pytam : "Kto tam?" - "Miau, przemokłam i drżę..." - ktoś odpowiada mi, więc otwieram, a tam miast kolejnego kota stałaś ty, oj ty, tak właśnie ty. Ty zdziro podła ty, ty mój losie zły.
Oczy koloru pistacji, twarz w pąsach, łapka jak z aksamitu: kociak z bajki - lecz całe szczęście, jak dla mnie, że nie miałaś wąsów, cnotą też nie przytłoczyłaś mnie. Ty kurwo podła ty, ty mój losie zły.
Moją idyllę zburzyłaś więc oto, rozpętałaś pożogę twych dwudziestu lat. Ja płonąłem, płonęły rabatki i koty, skwar czy mrozy, słota czy też wiatr. Ty mendo podła ty, ty mój losie zły.
Los lubi wszak płatać figle na oślep; nasza miłość rozkwitła pusząc się jak paw, ja toczyłem za tobą spojrzenia me ośle, ty deptałaś koty, bez i szczaw. Ty dziwko podła ty, ty mój losie zły.
A szczytem był już ostatni twój wyczyn: gdy w spiżarni nie został ani jeden kęs, ty do łóżka pognałaś za synem rzeźniczym, bo cię uwiódł wędlin smak i mięs. Ty flądro podła ty, ty mój losie zły.
Tak przekroczyłaś już granice psoty i kolejny się zraził do miłości zuch. Smutny w chmury wróciłem zabrawszy me koty, szczaw i bez, i komplet rogów dwóch. Ty kurwo podła ty, ty mój losie zły.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.