Wszystkie skarby świata tego oddać musiałby królowi jego sługa Girineldo, by naprawić to, co zrobił.
Wczesnym rankiem dnia pewnego gdy doglądał pańskiej zbroi, zawołała wtem do niego żona króla z komnat swoich:
-Girineldo, Girineldo, uwierz, proszę, słowom moim czekać będę przyjścia twego w moim łożu dzisiaj w nocy.
-Pani drwisz ze sługi swego, bo za tobą siła stoi. -Wcale nie drwię, Girineldo, czekam dzisiaj w łożu moim.
-Wyznacz więc godzinę jedną, kiedy wejść mam do alkowy -Kiedy tylko wzejdzie miesiąc, ty do przyjścia bądź gotowy.
Wreszcie więc kochanka swego już królowej widzą oczy, czule tuli się do niego, już ich miłość ma w swej mocy.
Wnet zmęczeni cicho leżą, sen głęboki ich zaskoczył, kiedy, oczom swym nie wierząc, niespodzianie król nadchodzi.
-Co mam zrobić z tą kobietą? Wszak nie mogę zabić żony! Jeśli zginie Girineldo, honor mój wraz z nim stracony.
Lepiej niech to skryje ciemność, niech się nikt nie dowie o tym, nigdy jeszcze wszak kobieta nie oparła się miłości. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.