Gdy już apteki przenika październik I nie ma leków na smutek i katar. Jedyny Stwórca dał nam medykament, To w szklance mocna, gorąca herbata.
Gdy z fortepianem się w domu zamykam, To śpiewam głośno na chwałę czajnika. Układam sonet z herbacianych listków, Na dobrotliwy czajnik z gwizdkiem.
Ref.: Wypływa na senne morze, Cudowny, Blaszany Parowiec. W obłoku pary odmienia, Serca zmartwione jesienią. Tak pięknie pachną w blaszance, Indie i chińskie latawce. Tak pięknie pachną...
Kiedy w miłosną wpadniesz katastrofę, Gdy Cię choroby zginają, jak klamkę. Niech na ratunek bieży pogotowie, Z pełną po brzegi, czaju filiżanką.
Ref.: (2x) Wypływa na senne morze, Cudowny, Blaszany Parowiec. W obłoku pary odmienia, Serca zmartwione jesienią. Tak pięknie pachną w blaszance, Indie i chińskie latawce. Tak pięknie pachną... (w blaszance)
(c) 1984 wyk. Zbigniew MaleckiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.