gdzie się słonko ledwie wdziera, idzie Czerwony Kapturek...szpetny....jak jasna cholera twarz ma strasznie pomarszczoną, chudy bardziej niż chabeta idzie z podniesiona głową,ma ochotę....
-na faceta
Wtem zza krzaków wilk wyskoczył bydle wielkie co niemiara a Kapturek prosto w oczy
-wilku? może ....bara bara
Wilk popatrzył się wesoło a w Kapturku żądze płoną puknął się dwa razy w czoło
-przecież jestem....pod ochroną
A w niej wzmaga się podnieta że aż skręca się warkoczyk
-Wilku,tyś kawał faceta
chodź skoczymy gdzieś na boczek
Wilk się już zaczyna wkurzać bo ten dialog zionie nudą by go zbytnio nie przedłużać
odrzekł
-spadaj ty....paskudo!
a Kapturek niby z wdziękiem w zimnej trawie się położył i zadziera już sukienkę
-no wilku...no ...a ...terazz....
tutaj się przebrała miara wilk miał nerwy bardzo słabe i choć się wstrzymywać starał żarł Kapturka jak.....kebaba
W bajce jest morałów kilka pierwszy ważny w ZDROWIA sprawie -że nie zawsze złapiesz wilka kładąc się na ....zimnej trawie
Drugi morał traci głupem chociaż jest nie byle jaki -jeśli nie chcesz zostać ...trupem ..nie wywołuj wilka w ..krzaki
I na koniec prawda szczera -choć tez głupstwa trochę niesie .....jeśliś brzydki jak cholera ........nie zaczepiaj zwierząt w lesieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.