Dnia pewnego Antek z bratem Pojechali małym fiatem Na panienki do stolicy Bo im zbrzydły w okolicy
Pod Marriottem szczęście mieli Dwie dziewczynki tam wyjęli A że panny zjeść coś chciały Do hotelu wejść musiały
Były dania nad daniami Wódka lała się wiadrami Panny trunki wymyślały Antek z bratem zamawiali
Tak do rana się bawili Antek z bratem se popili Panny z tego skorzystały Forsę gwizdły, szybko zwiały
Dzisiaj Antek razem z bratem Już nie jeżdżą małym fiatem Z komornikiem wciąż wojują Za imprezę dług prostują
Z tego morał się wysuwa W okolicy panny szukaj Chociaż brzydsza, piegowata Lecz nie stracisz swego fiataTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.