Gdy poczuł, że nie ma jej... Upadł i nie słyszał już nic - choć inni mówili Nie wierzył, że jeszcze gdzieś może istnieć Taki ląd o jakim marzyli Uciekał od siebie wciąż W miejsca, których nie chciał znać zanim umarła W brudnej pościeli - pot - mieszał... Drżąc - wspopmnieniem jej ciała Nagle ktoś w rozpaczy Krzyknął - chcę inaczej Już nie chcę tak żyć! Miała czarne włosy Ktoś jej wykuł oczy Nie chciała z nim pić... Przyglądał się krwawym łzom Trzeźwiał tylko kilka chwil - gdy ciagle płakała... Odważył się wstać i kląć Dorwał draba zanim ten - obnażył jej ciało Aż z głowy uleciał strach I nie ważne stało się, co przedtem ważne Inni stanęli w drzwiach W oknach kraty ludzkich słów - przykre każde... Bił się z nim dość długo Krzyczeli na próżno Że nie ma szans! Ciągle widział twarze Kpiące, bo bez marzeń Taki czas! Po latach odnalazł Ją Przeszli razem gęsty las - żartowali Znaleźli wyśniony ląd Chociaż wcześniej myśleli - nic już dalej... A potem umarli i... Nie umarli, bo o potem mówili... I żyli i byli wciąż A twarze - bez marzeń - ciągle kpiły Miało być o niczym Miało być na niby Żadnych szans Stało się inaczej Zło wkurzone płacze I po co tak?! Po co?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.