Raz stary zejman w Gdyni żył I stary miał wrak, Co w porcie stał, na cumach gnił, Więc śpiewał mu tak:
Ach, żegnaj mi, więc żegnaj mi, Lecz obetrzyj łzy, Powrócę za kilka dni.
A kiedy wrócił, młotem bił I żagle mu szył, A w wieczór w knajpie wino pił I faję swą ćmił.
Ach, witaj mi, więc witaj mi, Już dosyć próżnych słów, Wyjdziemy na morze znów
I przyszedł dzień, że stanął ship Z płótnami u rej, A zejman słysząc masztów skrzyp, Do żony słał pieśń:
Ach, żegnaj mi, więc żegnaj mi, Lecz obetrzyj łzy, Powrócę za kilka dni.
I poszedł w morze bardzo rad, Że wolny jak ptak I śpiewał, jak za dawnych lat, Ku morzu znów tak:
Ach, witaj mi, więc witaj mi, Jam znów młody chwat, Popływam znów wiele lat.
Lecz przyszedł sztorm i złamał maszt, Zatopił w noc wrak, A tonąc śpiewał zejman nasz Ku niemu znów tak:
Ach, żegnaj mi, więc żegnaj mi, Spoczniemy we śnie Obydwaj na morskim dnie. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.