Słowa i muzyka: Lucjusz Michał Kowalczyk
Raz pewien żeglarz w Mikołajkach Na piękny jacht zapatrzył się I cicho szepnął: "Ach, Ty mój Orionie! O Tobie marzę, Ciebie chcę."
Wreszcie marzenie się spełniło, Z kieszeni w kieszeń poszedł szmal. Radośnie krzyknął: "Ach, Ty mój Orionie! Pożeglujemy pośród fal."
I żeglowali po jeziorach, Gdzie nad brzegami pachnie dym, I wtedy mówił: "Ach, Ty mój Orionie! Cóż ja bez Ciebie zrobił bym?"
A kiedy szóstka przygrzmociła, Rumpel wyrywał ręce dwie, Przez wicher krzyczał: "Ach, Ty mój Orionie! Tylko mi tu nie wywal się!"
Niestety głazy gdzieś pod Czarcią, Czule objęły jego dno. Żałośnie płakał: "Ach, Ty mój Orionie! Dlaczego mi zrobiłeś to?"
W końcu dramaty miał za sobą I uznał, że już wszystko gra. Klepnął go mówiąc: "Ach, Ty mój Orionie! Jedziemy dalej, szkoda dnia."
Wieczorem brał swoją gitarę, Takie brząkadło, jak tu mam, No i zawodził: "Ach, Ty mój Orionie! Dla Ciebie śpiewam, Tobie gram."
Aż przyszła jesień, przyszła zima I na kobyłkach Orion stał. Patrzył i myślał: "Ach, Ty mój Orionie! Tak wiele przeżyć żeś mi dał."
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|