W pewnym porcie, już sam nie wiem gdzie, Ta historia wydarzyła się. W nędznym barze, jakiś starzec ścierał kurz...
Nagle cisza zabiła gwar i śmiech, Kiedy w drzwiach stanęło drabów trzech. Oniemiałem, bo ich znałem wcześniej już. Jeden z nich przekrzywiony miał łeb, Mordę jak z cuchnącą rybą sklep. Nic dobrego, biło z niego samo zło. Taki był on, ech, psia jego mać. Ludzi trącał, ciągle chciał się prać. Uciekali, bo się bali wszyscy go.
Ref: Hej ty, Gruby! Nalej jeszcze raz! Biegną dni jak fale, pędzi z wiatrem czas. Hej ty. gruby! Powiedz, jak to jest. Że spokojny człowiek jest ścigany jak pies? Jak pies...!
Stali tak, rozglądali się w krąg, Z trudem ukrywałem drżenie rąk. Przeczuwałem, już widziałem własny zgon. Na nic to, że spuściłem wzrok, Skierowali jednak do mnie krok. Zrozumiałem - teraz ja albo on. Nie zwlekałem, stłukłem kufel o stół, Szklane zęby wbiłem mu w brzucha dół. Odstąpili ci, co byli przy nim tuż. Skręcił się ten portowy gad, i jak stał, tak z jękiem padł na blat. Uciekałem, dzień witałem w morzu już.
Ref. Hej ty, Gruby! Nalej jeszcze raz...
Pytasz się, co on do mnie miał, Że mnie tak zawzięcie dopaść chciał? Z wielkim fartem kiedyś w karty ze mną grał. Wkurzał mnie jego cygar smród, ograł mnie, No to łajbę spaliłem mu. Może o to taki żal do mnie miał? Teraz znów jego kumpli dwóch, Chcą mi oddać to, co ja dałem mu. W niepewności, w nieufności biegną dni. Chociaż czasem jest gorzej niż źle. To na ląd nie zejdę już nigdy, o nie! Podła zemsta wciąż po piętach depcze mi.
Ref. Hej ty, Gruby! Nalej jeszcze raz...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.