Późną nocą, pustym brzegiem idzie z nami mgła, Fale zaraz nas dostrzegą, spójrz, już pierwsza gna. Chciała podbiec tu, ale podły los Nie pozwolił jej zbyt długo żyć I zielone, mokre serce już przestało bić.
Ref.: Przez nikogo nie wołane - przypływają I u stóp niezrozumiane - umierają. Jeśli ktoś zna mowę tych upartych, dziwnych fal, Niech pogada z nimi, bo mi ich naprawdę żal.
Fale, czemu się godzicie na tę dolę złą, Czemu do nas przychodzicie porzucając dom? Choć, być może, przez was z rejsu ktoś Pozdrowienia, jak gołębiem, śle. Tutaj nikt was nie rozumie, trafiłyście źle.
Ref.: Przez nikogo nie wołane - przypływają I u stóp niezrozumiane - umierają. Jeśli ktoś zna mowę tych upartych, dziwnych fal, Niech pogada z nimi, bo mi ich naprawdę żal.
Późną nocą, gdzieś na brzegu mówi do mnie mgła: - "Próżno chciałbyś je ostrzegać, spójrz, następna gna..." Chciała podbiec tu, ale podły los Nie pozwolił jej zbyt długo żyć. Zielone drugie serce już przestało bić.
Ref.: Przez nikogo nie wołane - przypływają I u stóp niezrozumiane - umierają. Jeśli ktoś zna mowę tych upartych, dziwnych fal, Niech pogada z nimi, bo mi ich naprawdę żal.
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|