Gdy miałem lat 12, ojciec do mnie rzekł: Na morze synu idź, zarabiaj na chleb. Podejmij to wyzwanie, którym morze jest, Zaciągnij się na statek, wypłyń w długi rejs.
Gdy w oczach mojej matki kwitła bólu łza, Wschód słońca żegnał mnie, witał słony wiatr. Wsłuchany w łopot żagli, pośród jęków lin, Wiedziałem, że ten statek jest już domem mym.
A teraz przyszła pora, abyś Ty - mój syn, Pokochał mętne fale, pływał z ojcem swym. Byś podjął to wyzwanie, którym morze jest, Zaciągnął się na statek i wypłynął w rejs.
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|