Zwykły szary małolat, co się nie wyróżniał z tłumu Zabrał ojciec go na mecz, powstała miłość do klubu I tak z roku na rok, coraz większa wkrętka Pierwszy mecz na młynie no i pasja się powiększa Darł mocno ryja z ziomkami z trybuny Oprawy malował i rysował te kontury Nocami zdobił mury, wszystko bracie dla kultury Z psami się nie gada, wiedział to jak mało który Dobrze wiedział co to miłość, poświęcenie Grupa Ultras - tu miał swe korzenie To historia Jacka - bo o nim tu mowa W nocy latał z puchą, wkraczał na tereny wroga Na niejeden wyjazd musiał uciec z chaty Wtedy już na dobre był wjebany w te klimaty Czekał cały tydzień, gdy przyjdzie sobota Dla niego to są bracia, ludzie mówią, że hołota Z nimi szczere gadki, z nimi wyjazdy, melanże Z nimi pierwsze harce, z wrogami tańce Z nimi pierwsza bitka, pierwsza krew na jego wardze Pierwsza noc na dołku, gdy zwinęły psy po walce
Ref. To historia chuligana To historia jakich wiele Polskie osiedla, polskie boiska Polscy fanatycy, nikt nie może Nas zatrzymać
Chłopak wkręcony w treningi, napierdala ile wlezie Na wrogie ekipy ze swoimi czeka w lesie To nie pierwszy raz, umówiona walka Po to zapierdalał, dobrze wie - morda nie szklanka Trenował dzień w dzień, w grę nie wchodzi porażka Jakby co to zważka, na przypał uważaj Jadą już na miejsce, sts już niedaleko W głowie różne myśli, wie, że może być kaleką Czekają już w lesie, piętnastu na piętnastu Dzisiaj się okaże, kto wyjdzie z tego bez szwanku Bandaże zawiązane, szczękę wkłada już do ryja Rozgrzewka zrobiona, zabawa się zaczyna I widzi tych chłopów, co idą z naprzeciwka Nie ma już odwrotu, wie, że nie można się dygać Wjazd na pełnej kurwie, albo oni, albo my Tak myśli sobie Jacek i wpierdala się jak zły Na dzień dobry leci front, lewy, prawy sierp No i szybko do parteru, tam duszenie jest zza pleców Kilka sekund mija, przeciwnik odklepuje Walka jest wygrana, Jacek się wspaniale czuje
Ref. To historia chuligana...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.