Lubię kiedy się zieleni, lubię jak się piwo pieni E A I gdy można w pianę lekko wsunąć wąs. E E7 H7 Chociaż czasem tak się spoję, że do domu iść się boję, E E7 A A7 No bo stara łapie zara dziwny dąs. E H7 E /H7
Lecą garnki i talerze, lekko się unosi pierze, No i gratkę ma sąsiedztwo na dokładkę. Drży w posadach kamienica, taki szum robi diablica. Pewnie już ją każdy bierze za wariatkę.
By wprowadzić ład i spokój - cicho więc opuszczam pokój I unoszę cało życie na ulicę. Tam na rogu kumple stoją, oni też się widzę boją, Bo ratunek wszelki czerpią wprost z butelki.
A ja pieprzę! Na mój ból zawsze jest najlepszy full! Sprężam ciało i do baru walę śmiało. I po chwili już radośnie znowu się przyglądam wiośnie, Barman leje, a wokoło jest wesoło.
Lubię kiedy się zieleni, lubię jak się piwo pieni. Gdyby to zrozumieć chciała moja mała. Świat by inne miał wymiary, znikły wreszcie by koszmary, No a życie by płynęło należycie.
Lubię kiedy się zieleni, lubię jak się piwo pieni. Gdyby to zrozumieć chciała moja mała, Świat by inne miał wymiary, znikły wreszcie by koszmary, No a życie by płynęło należycie.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.