Zanim Płynny Owoc został poetą Prowadził w okolicach Krotoszyna Hodowlę nutrii sztywnowłosych A wolne chwile - kiedy miał jej dosyć - Korespondencją sobie umilał
Nutrie krzyżował z zaskrońcami No a korespondencję z niejaką Polissą Ubezpieczeniówną z Brzydłowka Aż raz z pocztowego schowka Powiało nań korespondencyjną ciszą!
O, cios to był nad ciosy dlań, tem bardziej Że przypadł na eksperymentu koniec Kiedy to według ścisłych obliczeń Ukazać miał hodowcy swe oblicze Piękny, puszysty i lśniący nutrioniec
Otóż nutrioniec wyprzeć miał noszony kołnierz Ze zwierząt, które trza ubijać Miał być po prostu żywą futrią Która przez skrzyżowanie zaskrońca z nutrią Sama się dookoła szyi owi- owi- owi- owi- owi- owija
A Owek - mówmy mu zdrobniale - popadł w rozpacz Na przełaj złamany szkaradnie I nutrii hodowlę zaniedbał Więc po obejściu zaczęły szwendać Z miejsca krzyżując się z czym popadnie
I tak niektóre z nich się skrzyżowały Ze szlauchem porzuconym na klepisku z glinki A inne znowu dla odmiany dalejże się krzyżować Ze żmijami, co ... (?) w fundamentach chatynki
Te szlaugońce to strasznie lały, a znów te żmitrie To tylko w koło chodziły i jadziły jak jadowite A kiedy te się skrzyżowały przy tem To te żmitriońce i lały, i jadziły
Co widząc, nasz nieszczęsny Owoc Płynny Porzucił niebezpieczną okolicę O Polissie myśląc uparcie Od tego czasu z poezją się szarpie Chcąc choć trochę poluźnić żalu stryczekTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.