To moja odnowa x13 Z powywracanym światem, z doświadczeniami wracam By dać wam na trackach trochę prawdy po dwóch latach To nie ta sama Magda, ale te same emocje Już czas by podsumować ten zwariowany okres Z początkiem szukałam czegokolwiek na ulicach Może wiary, a może czegoś, co da mi oddychać Upchałam pół życia w walizkach pod drzwiami W głowie szumiał brak planów pomieszany z blantami Tak było zimną, po jednej z tych jesieni, które Rodzą wyrzuty sumienia za to wszystko, co czujesz Za browary w górę, za decyzje i niepewność Za to, że tak często było ci już wszystko jedno Było średnio, pojęcia brak, co przyniesie jutro Być może mnie spotkałeś gdzieś pijaną z wódką Może samotną jak gówno albo wściekłą jak zawsze Ej Bisz mi też zostały tylko nakrętki i kapsle Naprawdę pamiętam te powroty nad ranem Taksówki, brak kasy, pomylone tramwaje Nie sądziłam, że tak trudno jest się przystosować Gdy masz 22 lata i zaczynasz żyć od nowa x2 To moja odnowa To moja odnowa
Dziś mija sporo czasu, a jakoś myślę o tym W pracy, na uczelni lub na ? paląc papierosy To przerwa w codzienności, taka wolna wola Gdy ja to nic, tylko zmarszczki na ludzkich czołach I myślę o tych nocach, co pochłonęły jak nigdy Co kreśliły historie, za które dzisiaj wstyd mi Bo Kraków patrzył na mnie obco i chyba dziwnie Bo znał już moją bezdomność i całą listę przewinień Prócz pokory nie mam nic na usprawiedliwienie Ja to setki słów na kartkach, na ustach milczenie Daj mi czas, dziś prawo mam do tej wolności Daj mi czas, bo to co we mnie to pozostałości No i co świecie ponoć ktoś tu bał się, że zastygnę Że pozmieniają źrenice mi środki psychoaktywne A wstałam silniejsza od reszty społeczeństwa Znająca smak porażki, lecz gotowa na zwycięstwa To moja potęga, jak niezależność w słuchawkach Kiedy jeżdżąc alejami liczę czas w przystankach To jest moja prawda, o tym co nam siedzie w głowach Bilans zysków i strat po roku życia od nowa x2 To moja odnowa To moja odnowa
Świat mój lekki jak piórko, dziś to niebanalne Gdy bez parcia na ich rzeczywistość, tworzę ? Z kontraktem o pasję, z kontraktem o szczęście O samotność słodką jak poranna kawa z Baileysem Życie to okoliczności tylko, parę warunków Parę twarzy niezapamiętanych, niedopitych trunków Trochę buntu w imię ryzykownych zachowań Czarno na białym, tak właśnie możesz mnie malować Od nowa położę dziś ten rap na wargach To nieładnie, ale ponad estetyką stoi prawda Niezgrabna i niemoralna, jak honor poetom Tym wyklętym jak ? moja kobiecość Już znam ją na ranem, gdy dłoń na dłoń kładę Gdy przestawiam zegarek, cofając czas o dekadę Dałam radę, co chłonęłam przez ten rok to moje Jak ostatnie dni wakacji, jak deszcz na betonie Niechcący w powietrzu czuć dobre nastroje Bo młodości takiej nic mi nie da jak ten moment A na dwoje dziś dzielę, co mi Kraków w rękach schował Gdy pochrzaniłam sprawy, by móc zacząć od nowa To moja odnowa To moja odnowaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.