Czas doprowadził mnie do bycia wariatką, wyznaczył mi barwę-emocjonalny Picasso. Dał świat mi na własność i nauczył podejścia, ale dziś mnie męczy osobowość po przejściach. Mam myśli epicentra i nie widzę aspektów, by opanować, jak Ty życia do perfektu. Już znam smak zakrętów i wiem jak się zbuntować. Jestem nielegalnym światem, a trochę szkoda. Od lat myślę, czy istnieje granica ironii, jeśli tak, przekroczyłam już jej wszystkie progi. Znów mija parę godzin, wiesz wszystko się powtarza, tak samo mylą pozory - to przyzwyczaja. To pierdolony kanał mojej tożsamości. W to,że Bóg mnie z kimś pomylił - nie mam wątpliwości. Dziś wrzucę to na głośnik, by zrzucić kamień z serca i wkurwię się bo coś rozjebało mój wszechświat.
(Coś rozjebało mój wszechświat, czujesz?)
Już chyba znam na pamięć synonimy prawdy, karzesz mi siebie przepraszać? Chyba jesteś niepoważny. Zmieniliśmy się każdy i chuj z tym kto zaczął, ale czemu po pół roku nie poznaję mych przyjaciół. Minęło w chuj czasu i w chuj jest mi szkoda, że po paru miesiącach tak fatalnie to wygląda, Życie to fotomontaż,cholerna przeróbka. Zawsze chciałam stąd uciec,a dziś wyjeżdżam smutna. Mam wizerunek jutra i boję się co będzie. Boję studiów się i zmian, ale może mi przejdzie. A może sfiksuje prędzej i szlag trafi plany, a ja znów wejdę z butami w jakiś kanał pojebany. To smutny tekst o życiu-racja,lubię tak pisać, ale weź nie pytaj czy depresje mam albo przypał. To artystyka nie pozwala mi na obojętność, to nie smutek, a wrażliwość na świata ból i piękno Na świata ból i piękno...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.