[Zbuu] To był jakoś dwutysięczny, miałem wtedy z siedem lat, w kuchni, w odtwarzaczu na kasety, leciał slumms attack, słuchając tych tekstów nie mając w ogóle pojęcia, dziś muzyka mą miłością "a by nigdy nie odeszła". Wszystko to co dzieje sie wlasnie w moim zyciu jest spowodowane uderzeniem kazdego z bitow kazda z tych opowiesci jest dla mnie wazna a wylewane emocje ujednolicone na samplach wzywając oczy na świadka usta slowem zaklinam milcze po chwili upadam jak łza po twarzy spływam dookoła potluczona szkło i plamy na dywanie wszedzie ją widze , wspomnienia na sciezkach zapisane zatoczylem kolo w zyciu juz wiecej chyba nie chce oddalem sie jednej przy niej kwitnie moje szczescie Szanuję ją bo jest zawsze przy moim boku nie moge jej dotknąc a zapewnia mi wewnetrzny spokoj
[Rastol] Bo to się niesie po klatkach, uderza po kablach, masz ziomków na ławkach i bity w słuchawkach, choroba zakaźna, nie ma na to lekarstwa, to najszczersza prawda, eR A Pe - magia.
[ZUZI] To dla mnie jest jak sen, który się spełnia, z każdym napisanym wersem- świat kolorów nabiera, piękna historia, której końca nie planuje, a każdy roździał- jest nagrany na albumie, kocham to życie kocham muzykę, bez muzyki nie ma mnie- innego wyjścia nie widzę, chcesz mnie pochować? wsadź mi do trumny kompakty, bo z Tupaciem i Magikiem nie raz je przesłuchamy, pytasz co takiego widzę- i tak tego nie zrozumiesz, ten RAP mam wpisany w CV- jako ostatni ratunek, gdy nastanie koniec świata mój głos i tak nie ucichnie, a archeolodzy znajdą za tysiące lat tą płytę, nowe oblicze- tworzymy własną historię, w której wszystkie tajemnice- zapisane w każdej zwrotce, i jak Kazimierz Wielki- zapiszemy się w pamięci, zastali sprzedany RAP- zostawili bez komercji...
[Rastol] Bo to się niesie po klatkach, uderza po kablach, masz ziomków na ławkach i bity w słuchawkach, choroba zakaźna, nie ma na to lekarstwa, to najszczersza prawda, eR A Pe - magia.
[Filuś] Nie oceniaj po okładce możesz ze mnie czytać jak z książki, ja zawsze stawiałem na prawdę, obierając nowe drogi, kłody pod nogi to dla nas nie przeszkody, naprawdę chyba mamy ich wystarczająco by wybudować tratwę. Każdy z was wie, że mimo upadku walczę i nawet, gdybym na dnie był z brakiem sił podejmę walkę. W ludziach bliskich mam oparcie, mógłbym za nich oddać życie, tak na mecie jak na starcie zawsze wierny tej muzyce. Już od wchodu słońca, rap gra zawsze na słuchawkach i nawet, gdy doczekam końca, nie zmienię swojego zdania. nie zmienie stylu składania, nie zmienie poglądu na świat, bo w życiu będę liczył na siebie, na ziomka, a nie na fart. Zobacz, jak w słowach energia cię razi, mógłbym was tu oczarować, chociaż żaden ze mnie Magik. Zawsze staram się wkładać w to serce, miło jest poczuć taką energię, kiedy płomienie wzniecamy na scenie, już czuję, że to uzależnienie.
[Rastol] Bo to się niesie po klatkach, uderza po kablach, masz ziomków na ławkach i bity w słuchawkach, choroba zakaźna, nie ma na to lekarstwa, to najszczersza prawda, eR A Pe - magia.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.