Dokąd zmierzam? Którą drogą? Zapomniałem Ale czasem pragnę uciec jak najdalej Rezerwuję pokój gdzieś na kilka dni I przyjeżdżam, by się zameldować w nim.
Później w barze hotelowym łyczek whisky Tip dla boya, który zaniósł ci walizki Potem cisza, w której wolno płynie czas I neonu migotliwy blask
Tutaj masz swoje miejsce, gdzie nadzieja ciągle trwa Tutaj masz własny pokój – z jego okien widzisz świat Tutaj masz błaznów, którzy rozbawiają cię do łez I choć miewasz dość hotelu, W którym błąkasz się bez celu Twoje miejsce tu w Polonii przecież jest!
Tu nie musisz alkoholem się upoić By dyrekcja w oczach się zaczęła roić Tu tradycja wynajmuje każdy kąt! I na pewno nigdy nie wyjedziesz stąd
Tutaj życie toczy się odmiennym rytmem Tu interes się rozwija, oraz kwitnie Choć to nie jest żaden Hilton ani Ritz Ale da się, ciągle jeszcze da się żyć!
Tutaj masz swoje miejsce, gdzie nadzieja ciągle trwa Tutaj masz własny pokój – z jego okien widzisz świat Tutaj masz błaznów, którzy rozbawiają cię do łez I choć miewasz dość hotelu, W którym błąkasz się bez celu Twoje miejsce tu w Polonii przecież jest!
Tutaj masz swoje miejsce, gdzie nadzieja ciągle trwa Tutaj masz własny pokój – z jego okien widzisz świat Tutaj masz błaznów, którzy rozbawiają cię do łez I choć miewasz dość hotelu, W którym błąkasz się bez celu Twoje miejsce tu w Polonii przecież jest!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.