Gdy północ na wieży wydzwoni I dobosz w koszarach gra hymn W zaułku, gdzie śpią stare domy Właściciel otwiera swój szynk
Nad drzwiami krzywy napis Z dziwną nazwą miga w blasku lamp A wewnątrz mętne lustra i lichtarze W rogu sali siedzi sam Nad zniszczoną talią kart W wojskowym starym płaszczu siwy pan
Przychodzi tu codziennie Odkąd kiedyś padł w tym miejscu strzał Strącając gdzieś pod stół zielone kepi Lecz rozlany wina dzban Zatarł ślad czerwonych plam W tym miejscu, gdzie dziś siedzi starszy pan
I odtąd, gdy zegar wybije Dwanaście razy z wysokiej wieży Migają i krążą tu cienie Zielone cienie o kształcie kepi
To było bardzo dawno Tej historii nie pamięta nikt Prócz lustra w złotych ramach, wpół pękniętych Na pamiątkę dawnych lat Został jeden mały ślad - Splamiony winem ciemny stołu blat
I odtąd, gdy zegar wybije Dwanaście razy z wysokiej wieży Migają i krążą tu cienie Zielone cienie o kształcie kepi
To było bardzo dawno Tej historii nie pamięta nikt Prócz lustra w złotych ramach, wpół pękniętych Na pamiątkę dawnych lat Został jeden mały ślad - Splamiony winem ciemny stołu blat
Być może lepiej zna historię tę ów starszy pan Co też zielone kepi kiedyś miałTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.