Ja cię podziwiam, przyjacielu mój kochany Ja nie poznaję cię, choć tyle lat cię znam Nadzieje nowe przyszły do nas, a ty chodzisz zadumany Nic nie mówisz i przeważnie jesteś sam
Przyjacielu, nie myśl o tem Lepiej siądźmy, pogadamy pod namiotem Pomówimy o Warszawie I o małym pokoiku na Żurawiej Przypomnimy sobie może Te spacery wiosną, gdzieś pod Żoliborzem I na Wilczej, i na Kruczej Tylko myślą sięgnąć chciej Pomyśl tylko, a na sercu będzie lżej!
Pomyśl tylko, że wypadki tak popłyną Że wreszcie dnia któregoś wojny przyjdzie kres Że wrócimy do Warszawy i spotkamy się z dziewczyną Która teraz tak daleko od nas jest
Opowiemy wtedy o tem Jak to myśmy gawędzili pod namiotem O znajomych, o Warszawie I o małym pokoiku na Żurawiej Przypomnimy te godziny Gdyśmy nocą mknęli myślą do dziewczyny Co to? Łza w twym oku błyszczy? Przyjacielu, wstydź się, wstydź - Przecież tak, a nie inaczej musi być!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.