Zaświta czasem w głowie myśl Jak światło w białej mgle W bezpiecznej klatce czterech ścian Próbuję pisać wiersz
A słowa gonią ptaków sznur Pod sufit albo dalej jeszcze Gdy łowię uchem lotny sens Przez okno wchodzi oczu ból
Ludzie, ludzie, chodźcie tu! Rozgarnijcie wzrokiem ciemność! Jakiś człowiek siedzi tu Chce się wybić nad przeciętność!
Ludzie, ludzie, patrzcie go! Co za tupet i bezczelność! Czego on dokonać chce? Kim on myśli, że on jest?
Przed kinem stałem, stała tam Dziewczyna piękna, to był sen A chmara panów oraz pań Przewrócić w głowie chciała jej
I widzę, ona do mnie śmieje się Przez potok słów i miasta szum W czternastym rzędzie wokół nas Skanduje niewidzialny tłum
Ludzie, ludzie, chodźcie tu! Rozgarnijcie wzrokiem ciemność! Jakiś człowiek siedzi tu Chce się wybić nad przeciętność!
Ludzie, ludzie, patrzcie go! Co za tupet i bezczelność! Czego on dokonać chce? Kim on myśli, że on jest?
Ludzie, ludzie, chodźcie tu! Rozgarnijcie wzrokiem ciemność! Jakiś człowiek siedzi tu Chce się wybić nad przeciętność!
Niełatwo znaleźć siebie jest I swoje miejsce w świecie Ubrałem kożuch, gruby szal Do miasta idąc w lecie
Tak chciałem innym w tłumie być I znaleźć zrozumienie A matka dziecku rzekła tak: "To pijak lub zboczeniec!"
Ludzie, ludzie, chodźcie tu! Rozgarnijcie wzrokiem ciemność! Jakiś człowiek siedzi tu Chce się wybić nad przeciętność!
Ludzie, ludzie, patrzcie go! Co za tupet i bezczelność! Czego on dokonać chce? Kim on myśli, że on jest?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.