Ostatnie światło w oknie dogasa, Księżyc usypia miasto z plasteliny. Miał dziwne i długie, poszarpane włosy, Na ustach smak wolności nierealnej. Nie pytał dlaczego, bo wiedział na swój sposób, Egoizm był mu obcy, nie lubił narkotyków. Miał w dupie konwenanse głoszone przez idiotów, Był po prostu bohaterem takim jak nie wielu.
Ref: 6 krótkich lat 23 kłute rany Płacz matki i żal 3 lata w zawieszeniu
Utopił się w otchłani trzech łysych cieni, Chcieli drobne, telefon, jakieś szlugi. Nie wiedział że przeżywa ostatnie w życiu chwile, Nie spełni się marzenie nie pojedzie do Hiszpanii. Odejdzie w zapomnienie kolejny nieznany. Cios w głowę do światła go przybliżył, Agonia trwała krótko, nie powiedział ani słowa. Szesnaście krótkich lat, taka była jego droga... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|