Nie ponosi winy naprawdę nikt, Po prostu tak się zdarza na świecie tym. Że z pięknych ojców i pięknych mam, Brzydkie dzieci rodzą się nam. (2x)
Choć z pozoru tak jak inne są, Jedzą kaszę, piją mleko i śpią. Od razu jakoś wiadomo, że Z jasnych oczek patrzy im źle. (2x)
Czujne na najmniejszy ruch i gest, Wciąż pytają: co to jest? Brzydkie dzieci, Brzydkie dzieci.
Pytań im przybywa szybciej niż lat, O ten najlepszy z wszystkich możliwych świat. O ten okrutny, bez sensu kram, Pięknych ojców i pięknych mam. (2x)
Żegnają zwykle wcześnie rodzinny dom, I od tej pory ciągle w podróży są. Lubią wędrować pod niebem z gwiazd, Wolne ptaki z niczyich gniazd. (x2)
Choć na Ziemi miejsca coraz mniej, Ciągle jeszcze rodzą się Brzydkie dzieci, Brzydkie dzieci.
Brzydkie dzieci, Brzydkie dzieci.
(c) wyk.: 1998 Janusz Panasewicz Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|