Z / Zacier / W klinice profesora K.
Ballada o Klinice pewnego profesora (Krusia) M. Jędras
Pewna obłożnie chora w klinice profesora Krusia Skarżyła się na niekorzystny efekt kosmetyczny po usunięciu górnych jedynek Oraz na niski woltaż załamków „r” w odprowadzeniach przedsercowych. Po wdrożeniu leczenia lewatywą Osiągnięto zachęcające wyniki doraźne. Bardzo zachęcające i to doraźne!
Pewien starzec cierpiący tymczasem na wrodzony obrzęk płuc Mimo nagłego zatrzymania krążenia Został na własną prośbę wypisany do domu. Ze względu jednak na niewielką duszność i sinicę obwodową Wrócił za tydzień z kwiatami po respirator i defibrylację.
25-letnia ciężarna, leczona w klinice profesora Krusia z powodu osutki kiłowej gencjaną Została przez magistra fizykoterapii, w ramach rehabilitacji, Zepchnięta na wrotkach po schodach. Rozbiła przy tym donicę z trzyletnią palmą I musiała uiścić równowartość Oraz zmyć krew z podłogi, bo salowa nie chciała!
Stary pułkownik, leczący się na uporczywe wiatry Nasikał obok basenu i został dotkliwie pobity pokrywką Przez rozwścieczoną salową. Pogrzeb odbył się we wtorek Mimo natychmiastowej interwencji pielęgniarki, Która wykonała konikotomię widelcem.
Pewien rolnik z Radzymina, leżący na sali B Zrobił w czasie rekonwalescencji dziecko Sprzątaczce Kmiecik z trzeciego piętra, Ale nie chciał się z nią ożenić, Więc ta odłączyła go od stymulatora A przez tracheostomię podała butelkę Ludwika i wiadro krupnika... (Przepraszam krupniku!)
My jesteśmy krasnoludki, hopsasa, hopsasa Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|