Opowiem wam historię moją, kiedy byłem młody Niejeden wiecznym snem przeze mnie śpi Samych skalpów mam w piwnicy tyle, żebym na ulicy Mógł wyłożyć drogę do sąsiedniej wsi
Każdy zna mnie ze złej strony, nazywają mnie – szalony Joe Szalony wszyscy nazywają mnie Bo gdy chcę, to Colta w łapę i gościowi daję w czapę W każdym mieście robić mogę to co chcę
Zabiorę ze sobą zardzewiały stary Colt Billy Kid może w nos całować mnie Dobiorę się do skóry, nic już nie pomoże mu Gdzie potem pojadę – któż to wie
Że urody byłem przedniej i postury odpowiedniej Wszystkie dziewki we mnie rozkochały się Kiedy potem wyjeżdżałem, to je brzytwą podżynałem Bym myślami o nich nie zadręczał się
Kiedyś mnie powiesić chcieli, pijanego mnie ujęli I na drzewo za mordę wciągnąć chcą Ale gałąź tak sparciała była, że się ułamała I tak znów uratowałem skórę swą
Zabiorę ze sobą zardzewiały stary Colt Billy Kid może w nos całować mnie Dobiorę się do skóry, nic już nie pomoże mu Gdzie potem pojadę – któż to wie
Raz jeden stary Apacz, co mu zdjąłem skalp na prerii Przyszedł w nocy, żeby na mnie zemścić się Przyłożyłem mu z dwururki, aż się posypały wiórki Wolał sztywny być niż łysy – któż go wie
Innym razem squaw niemłoda, co się zwała Stęchła Woda Buzi dać nie chciała choć prosiłem ją Wierzcie mi, przecież musiałem ją udusić, choć nie chciałem I tak zakończyłem smutną miłość swą
Zabiorę ze sobą zardzewiały stary Colt Billy Kid może w nos całować mnie Dobiorę się do skóry, nic już nie pomoże mu Gdzie potem pojadę – któż to wieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.